[size=x-large]H 30 – trasa mieszana[/size]

Hubert „hiubi” Puka


„Niech pan położy się do łóżka i wypoczywa. Do pracy może pan wrócić za tydzień” – tymi słowami zwraca się do mnie lekarz. Byłoby super gdyby nie drobny szczegół- jutro jadę na Harpagana. A tu łeb boli niemiłosiernie i nos zasmarkany.
Impreza zapowiada się nietuzinkowo. Pierwszy raz w historii Harpagana rozegrana zostanie trasa łączona pieszo – rowerowa. A ponieważ najbardziej lubię napierackie imprezy indywidualne decyzja może być tylko jedna. Jadę!
Jadę 17 godzin pociągiem i marzę o godzinie spokojnego snu. Tak, w bazie na pewno wyśpię się. Po dotarciu do Rytela rozkładam karrimatę i próbuję spać. Po chwili słyszę nad sobą „Cześć Hiu” – w ten sposób poznaję Agus. Parę minut później pojawia się Qwerty i staje się jasne że już nie pośpię, zwłaszcza ze co chwilę niemal zderzam się z kimś znajomym. Trudno, trzeba będzie szybko przebiec pętlę pieszą żeby nad ranem chwilę przespać się przed rowerami.
Start dla tras pieszej i mieszanej jest wspólny. Mimo tłumu niewielką osobną grupę stanowią rajdowcy. Grupka szybko jednak dzieli się po starcie. Zaczynam mocno – prawie 5 minut na kilometr i …szybko tracę dystans do czołówki. O co tu chodzi? Przecież ciągnę naprawdę szybko i nawet nie widzę najlepszych.
Po 10 kilometrach dołączam do ciekawej grupki. Rozpoznaję Pawła Fąferka, Grzegorza Wamberskiego, Jarka Stawiarza i Michała Kiełbasińskiego. Z tym ostatnim niedawno awanturowaliśmy się na forum napierajowym, więc początkowo spoglądamy na siebie nieufnie. Lody jednak pękają , zaczynamy ze sobą rozmawiać i po paru kilometrach nawiązuje się między nami nić sympatii.
To niesamowite jak bardzo można pomylić się oceniając kogoś.
Tramwaj który złapałem w mocnym tempie idzie do przodu. Prowadzą go Grzegorz z Pawłem. Nocą na przecinkach czuję się jak dziecko we mgle więc cieszę się że pilotuje ktoś inny. Jednak i wytrawni orienterzy popełniają błąd przed PK6 wskutek czego tracimy jakieś 20 minut. Compassy jeszcze nie wiedzą że właśnie w tym momencie wymyka się im z rąk pierwsze miejsce. Bo na metę pętli pieszej pierwszy przybiega Jacek Nowak z przewagą 18 minut.
Do zakończenia stop-czasu zostały prawie dwie godziny. Mam nadzieję wyspać się. Kładę się i … po chwili obok mnie szaleją budziki. To rowerzyści wstają aby szykować się na swoją trasę. Zgiełk i zamieszanie trwają pół godziny, potem wszystko cichnie. Tak, jeszcze prawie godzina , teraz na pewno wyśpię się. W tym momencie wchodzi Qwerty i z uśmiechem pyta jak poszło. Miałem spać? Może przy innej okazji…

Odnalezienie dwóch pierwszych punktów rowerowych okazuje się niespodziewanie trudne. Kluczymy po lesie z Morskimi Stworami i Pawłem Fąferkiem, a czas ucieka. I choć następne punkty są już łatwiejsze to trudno nadrobić stratę czasową. Zaczynam zdawac sobie sprawe że będzie bardzo trudno zmieścić się w limicie. Po drodze mija mnie Konrad Wtulich. Nawet nie próbuję utrzymać jego tempa. Widać, że ma moc. Potem okaże się, że miał najlepszy czas pętli rowerowej. Prawie dwugodzinna strata z pieszej była jednak zbyt duża i ostatecznie był dopiero czwarty.
A z przodu Compassy próbują dogonić prowadzącego Jacka Nowaka. Powoli nadrabiają minuty, jednak nie zdążą . Na mecie różnica miedzy zwycięzcą a nimi wyniesie jedyne 7 minut. Porównując ten czas do czasu stumetrówki różnica musiałaby wynosić 0,007 sekundy.
Z tyłu po kolejnym błędzie nawigacyjnym zdaję sobie sprawę, że nie pokonam trasy w całości. Do mety jadę już w tempie rekreacyjnym. Za mną heroicznie walczą Wiechor i Tomasz Jerzak. Zaliczają wszystkie punkty kontrolne, spóźniają się jednak na metę o 7 minut. W sumie pełną trasę w limicie czasowym pokona jedynie 5 osób. Miało być łatwo, jednak trudność trasy zaskoczyła prawie wszystkich. Poziom rywalizacji był wysoki, mimo ze na starcie stanęło tylko 35 osób, co na Harpagana nie jest liczbą imponującą.
Po zawodach szybko przebieram się i jadę na pociąg do Gdańska gdzie mam dziś nocleg. Tak, tam na pewno będę mógł spać do woli.

[size=large][b]Wyniki: [/b][/size]

[b]trasa pieszo-rowerowa[/b] (wyniki skorygowane 08.11.2005)

1. [b]Jacek Nowak
2. Grzegorz Wamberski
2. Jarosław Stawiarz
4. Konrad Wtulich
5. Jarosław Bartczak[/b]
6. Paweł Fąferek
7. Przemysław Stefańczyk
7. Adam Grochowski
9. Krzysztof Boczek
10. Wojciech Burzyński
11. [b]Tomasz Jerzak
12. Wiesław Rusak[/b]
13. Hubert Puka


(na starcie stanęło 35 osób, sklasyfikowane zostały 32, całą trasę pokonało 7 osób, w tym 2 z przekroczeniem limitu czasowego)

[b]trasa rowerowa[/b]

[b]1. Grzegorz Grabiec
1. Daniel Śmieja [/b]
3. Bartłomiej Bober
4. Piotr Sozański
4. Sławomir Łabuziński
4. Andrzej Grabowicz
7. Roman Trzmielewski
8. Tomasz Konieczny
9. Krzysztof Grzegorzewski
10. Leszek Pachulski


Na starcie stanęły 202 osoby. Całą trasę pokonały 2.

[b]Trasa piesza[/b]

1. Adam Kędziora
1. Radosław Literski
3. Przemek Szapar
3. Karol Kłudkowski
5. Bogusław Trzasko
5. Andrzej Olech
7. Tomasz Kowalski
8. Michał Jędroszkowiak
8. Krzysztof Beśka
8. Grzegorz Łuczko
8. Bartosz Jasiński
8. Piotr Zawadzki



Na starcie stanęły 482 osoby. Całą trasę pokonało 139.

O Autorze

Podobne Posty

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany