Większość rowerzystów właśnie kończy sezon. W listopadzie ścieżki rowerowe opustoszeją i spotkać będzie można na nich tylko maniaków lub ludzi, którzy chcą wystartować w [url=http://www.adventurerace.pl]Lion Winter Challenge[/url]. Korzystając z własnych doświadczeń i doskonałego serwisu www.icebike.org sporządziłem krótką listę porad i spostrzezeń dotyczących sprzętu do zimowego rowerowania.


fot. Kshysiek [b]Rama[/b]

Zimą najlepiej spisują się rowery o małej bazie kół (krótkie) i małe. Pomaga również krótszy mostek i szeroka kierownica zwiększająca kontrolę przedniego koła.

[b]Amortyzator[/b]

W zasadzie dobry jest każdy amortyzator jeśli tylko nie jest wyposażony w tłumienie elastomerowe. Tworzywo, użyte do ich produkcji twardnieje przy niskich temperaturach. Już kilka stopni poniżej zera powoduje, że widelec sztywnieje i działa znacznie mniej płynnie. Druga sprawa to zabezpieczenie górnych goleni widelca przed błotem i brudnym śniegiem Obecnie wiele firm odchodzi od stosowania gumowych osłon, ale jest to podyktowane bardziej modą niż funkcjonalnością. Jeżeli producent ich nie założył, dobrze jest kupić specjalne neoprenowe osłony np. Lizard skins. Skuteczność może nie zachwyca – wielu narzeka że nasiąkają i część brudu wpuszczają do środka. Poza tym trzeba je prać po każdej „brudnej” jeździe, ale lepsze to niż goły goleń i zniszczone uszczelki. W moim przypadku użycie ‘lizardów’ pozwoliło wydłużyć żywot uszczelek średnio o połowę (Marzocchi Bomber Z3)

[b]Opony[/b]

Dobrym rozwiązaniem są oponki zaprojektowane do jazdy w błocie lub podobne. Ważne jest aby miały duże odstępy pomiędzy klockami, a same klocki były wysokie. Dzięki temu mniej zapychają się w czasie jazdy po lepkim śniegu i lepiej trzymają podłoża. Dla lepszej przyczepności warto również obniżyć ciśnienie, uważając tylko by opona z dętką nie przesunęła się wzdłuż obręczy i nie urwała wentyla. Gorąco polecam oponki Tioga Factory XC na których przejeździłem całą zeszłą zimę.

 

Od kilku lat można również kupić w Polsce specjalne kolcowane opony. Są one co prawda dosyć drogie (od 100zł wzwyż), ale niesamowicie poprawiają sterowność zwłaszcza na lodzie. W czasie gołoledzi są praktycznie niezbędne. Mam zamiar wkrótce założyć takiego „jeża” na przód.

[b]Napęd[/b]
fot. Rohloff

Napęd bardzo cierpi zimą. Zużywa się kilka razy szybciej niż latem. Niektórzy rowerzyści jesienią przeprowadzają ‘downgrade’ roweru zakładając najtańszy osprzęt – przysłowiowego SIS-a. Śnieg ma paskudny zwyczaj zapychać najbardziej te miejsca gdzie jest najmniej pożądany. Jeszcze gorzej gdy stopi się i ponownie zamarznie na elementach roweru. Często po kilku kilometrach tylnia przerzutka przestaje pracować, bo łańcuch ślizga się po lodzie zebranym na kasecie. W tej sytuacji można próbować jazdy na dużych zębatkach (zwykle czystszych) lub pojechać do sklepu i kupić piastę z wewnętrzną przekładnią. Firmy Shimano i SRAM mają w swojej ofercie niezłe przekładnie siedmiobiegowe, jednak specjalistą w tej dziedzinie jest firma Rohloff produkująca koszmarnie drogie piasty z czternastoma biegami (fot.). Wydatek rzędu 3000zl pozwala wyeliminować przednią i tylnią przerzutkę, pozostawiając dwie zębatki: z przodu i z tyłu. Piasta dodatkowo usztywnia koło, ponieważ szprychy są szerzej rozstawione. Cóż…. Napiszę do Św. Mikołaja – może mi przyśle.

 

Łańcucha nijak nie da się zastąpić w rowerze górskim (choć byli tacy co próbowali). Jest to zwykle najbrudniejszy kawałek roweru. Zimą trzeba po prostu często go czyścić i używać gęstego smaru bez parafiny. Może to być np. Finish Line Cross-Country. Od czasu do czasu warto go rozpiąć i wykąpać w nafcie. Wydłuży to żywot zarówno łańcucha jak i zębatek.

 

Innym mankamentem zimowej jazdy jest zamarzanie linek przerzutek i hamulców wewnątrz pancerzy. Można temu częściowo zapobiec wpuszczając do pancerzy płyn typu WD-40 lub GT-85. Wyprze on wodę i zmniejszy tarcie. Droższym rozwiązaniem jest wymiana pancerzy przerzutek na gore-texowe i inwestycja w hamulce hydrauliczne szczękowe lub tarczowe. Przy zastosowaniu tarczówek znika dodatkowo problem wycierających się w zastraszającym tempie obręczy i klocków.

[b]Pedały[/b]

Szerokie platformy najlepiej w systemie Time, W porównaniu z SPD, łatwiej się w nie wpiąć w ciężkich warunkach, a nawet jeśli nie uda się od razu – platforma ustabilizuje stopę. Można też założyć zwykłe pedały i ewentualnie noski co pozwoli ubrać ciepłe nieprzemakalne
buty

[b]Smar w łożyskach[/b]

Dużo. Jak najwięcej. Gęstego. Wszędzie. Kupiłem już duże opakowanie

 


 

Na pewno nie wyczerpałem tematu. Możliwe, że gdzieś się pomyliłem.
Zapraszam do komentowania.

 

Kshysiek 16.10.2003

Podobne Posty

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany