[size=x-large]Sidi MTB Diablo Gore[/size]

Cena: 769 zł (luty 2008)


Marznące stopy – odwieczny problem rowerzysty! Co założyć na nogi jesienią i zimą tak żeby czuć komfort termiczny? Moje dotychczasowe doświadczenia nie przynosiły zbyt wielu sukcesów. Niewygodnie, zimno, mokro, źle i do domu daleko. Próbowałem wielu patentów – dodatkowych wkładek, ochraniaczy z neoprenu itp. Ale żadna z opcji nie otarła się nawet o ideał. Dotychczas za najlepsze rozwiązanie uznawałem solidny ochraniacz wzmocniony na czubku kawałkiem opony i przyśrubowany na stałe do buta. Czyżby teraz miało się to zmienić? Postanowiłem przetestować nowy but SIDI – MTB Diablo Gore, mając nadzieję że zabawa w majsterkowicza wreszcie się skończy i buty będę mógł włożyć w parę sekund, a nie w kilka minut.

[b]Budowa[/b]

W ręku trzymam kawał buta. Kończy się nad kostką. Jest zapinany na cztery rzepy – trzy jak w klasycznych letnich modelach. Ostatni rzep jest krótszy, domyka but na piszczeli. But szerszy niż letnie modele, pozwala na założenie grubszej skarpety, czy dorzucenie dodatkowej wkładki. Nie utrudnia cyrkulacji krwi. Podeszwa jest bardzo sztywna (standardowa dla średnich modeli Sidi gruby kawał tworzywa, który niechętnie poddaje się zginaniu rękach. Od spodu wyposażona jest w protektor z bardzo twardej gumy i możliwość przykręcenia kołków (niestety same wkręty należy kupić osobno – jak na obuwie za 7 stówek to pewne rozczarowanie…).

But uszyty jest z materiału oddychającego Gore-Tex, który daje stopie luksus oddychania, nie wpuszczając wody do środka.

Wewnątrz buta oprócz wyjmowanej wkładki znajduje się dodatkowa wyściółka, chroniąca stopę przed warunkami zewnętrznymi. Jest to istotne zwłaszcza od spodu w miejscu gdzie zainstalowany jest metalowy blok.

Pięta jest dodatkowo wzmocniona kawałkiem sztywnego tworzywa, z zewnątrz posiada elementy odblaskowe.

[b]Wrażenia z jazdy[/b]

Ponieważ but jest dość szeroki jak na modele rowerowe i posiada jedynie rzepy, nie trzyma stopy tak mocno jak jego letnie odpowiedniki z klamrami. Ale jest to raczej jego zaleta niż wada. Pozwala założyć grubszą skarpetę i nie utrudnia krążenia krwi. Kiedy późną jesienią jeździłem w butach [url=/xoops/modules/wfsection/article.php?articleid=229]SIDI Dragon[/url], pomimo używania ochraniaczy nieźle marzłem.

But sam z siebie nie jest jakiś specjalnie ciepły. Jest stosunkowo cienki. Za to świetnie chroni stopę przed warunkami pogodowymi. Jest w pełni wodoodporny, także nawet można bezpiecznie przechodzić w nim przez kałuże. I to stanowi o jego ogromnej zalecie jesienią i zimą. Uważam, że to lepsze rozwiązanie niż produkcja sprzętu z wbudowaną warstwą izolacyjną – diablo jest bardziej wszechstronny i nadaje się zarówno na mokre imprezy przy 7 stopniach jak i ciężkie zimowe rajdy na sporym mrozie. Wystarczy zdecydować jakie skarpety założyć.

Jeżeli chodzi o „oddychalność” materiału Gore Tex to opinie zawsze były podzielone. Zwłaszcza jeżeli chodzi o buty. Jak zwykle wszystko zależy od osobniczych uwarunkowań. Jedni pocą się mniej inni bardziej. Ja nigdy nie narzekałem na mokre od potu stopy i but ten daje mi ogromny komfort. Ale uwaga! Jeżeli dopuścisz żeby woda wlała się do buta od góry, nie myśl że szybko jej się pozbędziesz. Ponieważ jednak Diablo Gore nie przecieka, woda w bucie w końcu się ogrzeje i nie będzie przeszkadzała. Całe szczęście tego typu wodowania zdarzają się ekstremalnie rzadko. Stopy mają co prawda szansę na rozmięknięcie, ale na rowerze nie jest to tak destrukcyjne dla stóp. Warto zawsze zabezpieczyć but od góry, tak żeby woda nie mogła się do niego nalewać. Ja staram się żeby spodnie nachodziły na but, a nie chowały się w środku.

Dzięki bardzo sztywnej podeszwie, but dobrze przenosi energię na pedały. Jazda w nim jest zbliżona do letnich twardych modeli, choć większa szerokość może zniechęcić maniaków szybkiego cross-country, gdzie liczy się każda sekunda… Świetnie nadaje się zarówno do treningów jak i wszelkiej maści długich zawodów jesienno-zimowych, w tym polecałbym go również na zimowe rajdy przygodowe. Wszyscy uczestnicy rajdów wiedzą jak trudny jest kompromis pomiędzy wygodą, ciepłem stopy, a skutecznością jazdy. Dlatego warto rozpatrzyć ten model jako rozwiązanie tych problemów.

[b]Pieszo?[/b]

Jak zwykle czuję się nieswojo pisząc o chodzeniu w butach rowerowych, ale cóż – taka dyscyplina. Zwłaszcza zimą trafia się sporo „niepodjeżdżalnych” miejsc. Warto więc wiedzieć jak zachowają się nasze buty podczas marszu z rowerem.

Protektor jest wykonany ze sztywnego tworzywa i jest dość śliski i wąski, przez co mało stabilny. Radzę na zimę wkręcić kołki – dadzą szanse na dodatkową przyczepność. Ponieważ but jest wysoki (i raczej nie projektowany do marszu) powoduje lekki ucisk na szczycie grzbietu stopy. Mimo wszystko da się w nim maszerować w śniegu przez kilka godzin (co na BWC zdarzało się nie raz) Warto wspomnieć o najsłabszym zwykle elemencie butów Sidi, czyli czubku. W tym modelu jest on wyraźnie solidniejszy, a istnieje jeszcze możliwość zamontowania dodatkowego plastikowego wzmocnienia (tzw. toe guard).

Plusem jest jego zwiększona szerokość o czym pisałem już wcześniej. Powoduje ona że wzrasta komfort przy dłuższych fragmentach pokonywanych na nogach.

Jeżeli wziąć pod uwagę świetne możliwości jezdne Diablo Gore i akceptowalne „cechy marszowe” to jest to znakomita propozycja dla amatorów zimowego roweru oraz dla wszystkich zawodników AR.
Oczywiście jeśli wcześniej porwą się z wielkim młotem na świnkę skarbonkę.

O Autorze

Ojciec portalu napieraj.pl, zawodnik rajdów przygodowych, biegacz ultra, kajakarz. Startował kilkukrotnie w prestiżowym Marathon des Sables, ma na koncie wynik poniżej trzech godzin w maratonie i udział w wielu zagranicznych rajdach, między innymi w Czechach, Słowenii i Kostaryce.

Podobne Posty

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany