Od naszego ostatniego wglądu w sytuację na ARWC minęło trochę czasu. Odtąd zdążyło się trochę pozmieniać. Seagate po raz pierwszy od startu straciło fizyczne prowadzenie (to, które nie uwzględnia kary). Wycofali się zeszłoroczni Mistrzowie Świata – Buff Thermocool. Aktualnie większość zespołów jest w trakcie przymusowego kempingu na brzegu rzeki (z powodu dark zone).
Ale wróćmy do momentu w którym się rozstawaliśmy. Liderzy wyścigu byli na tzw. mid-camp, który jest mniej więcej w połowie trasy i na którym mieli odbyć swój obowiązkowy, 6-cio godzinny odpoczynek. Poprzedzający go etap rowerowy był morky i zimny; niektóre zespoły trafiły nawet na śnieg. Do tego kilkukrotne przekraczanie rzeki wpław było bardzo męczące.

Z drugiej strony, umiejscowiona w nadmorskim miasteczku strefa zmian (mid-camp), była wyjątkowo gorąca. Było ciasno i tłoczno, ale nikomu nie przeszkadzało to za bardzo w tym, by po prostu położyć się i zasnąć. Do tego na poprzedzającym etapie dużo zespołów poniszczyło przerzutki – z tych w czubie Silva i Seagate. Podobał się za to długi odcinek prowadzący starą linią kolejki wąskotorowej, która kiedyś służyła pracownikom okolicznych (już nieczynnych) kopalni.

W tym czasie w drugiej części stawki ekipy walczyły z wcześniejszym etapem kajakowym. Również narzekały na zimno. Znaczna część z nich została zmuszona do kempingu ze względu na dark-zone. Regulamin zawodów wyklucza podbijanie punktów kajakowych kontrolnych w godzinach 19:30 – 6:30 i jeden z zespołów został „uziemiony” na ostatnim PK etapu; 500 m przed jego końcem.

Podczas etapu pieszego (65 km), bezpośrednio po obowiązkowym odpoczynku w mid-camp’ie, jednym z zadań był orienteering na Wydmach Henty’ego. Adidas spieszył się by dostać się na nie przed nocą. Zespoły miały tam do wykonania trudne, nawigacyjne zadanie – znaleźć kilka ukrytych punktów, posługując się tylko mało wyraźną mapą satelitarną. Adidasom się udało i była to dobra taktyka – ścigające ich zespoły, które wykonywały to zadanie już po zmroku, straciły sporo czasu. Zdaniem niektórych zawodników, zadanie to w ciemności było praktycznie niewykonalne, co organizatorzy skwitowali tylko krótkim „cóż, o to w tym zadaniu chodziło, by było trudne”.

Dla trzech prowadzących zespołów wspomniany trek (etap 10) i następujący po nim najdłuższy etap rowerowy (150 km) był wyścigiem z czasem, by zdążyć przed dark-zone na następujący po nich, drugi etapie kajakowy. Był on wyceniany na 15h i zespołom zależało, by chociaż jego część wykonać jeszcze przed przymusowym postojem. Niestety – już pod koniec treku wszyscy zorientowali się, że teren jest znacznie trudniejszy niż przewidywano i zdążenie na czas na przepak przed kajakami będzie po prostu niemożliwe. Czołowe zespoły nawet położyły się spać między pieszym a MTB.

Na przepak pomiędzy 10 a 11 etapem, Silva przyszła w minorowych nastrojach – dwoje z nich cierpiało na poważne kłopoty żołądkowe. Zafundowali sobie długi, pięciogodzinny odpoczynek, podczas którego wyprzedziło ich Thule. W ten sposób Seagate mimo drzemki, miało ponad 4h przewagi nad goniącym ich Thule, więc stało się na chwilę również wirtualnym (nie tylko fizycznym) liderem. Jednak mniej więcej w 2/3 etapu 11-go (150 km MTB), w miejscowości Warath już to wirtualne prowadzenie stracili.

Tempo w Seagate znacznie spadło, odkąd zorientowali się, że nie mają szans zdążyć przed dark-zone. Do tego doszło mnóstwo krzaków (więcej noszenia niż jeżdżenia) i generalnie trudny teren. Byli bardzo zmęczeni i zatrzymali się w jednej z kawiarni na terenie miasteczka na chwilę odpoczynku. Do tego mieli spore problemy w znalezieniu punktu na terenie miasteczka – zmyliła ich duża liczba wodospadów i akweduktów. Ostatecznie wzięli PK zaledwie 40 minut zanim zrobiło to Thule, które trafiło na niego bez problemów.

W tym miasteczku wycofał się również zespół Buff Thermocool – Mistrzowie Świata z zeszłego roku. Na dojeździe do miasta Anderson poważnie się rozchorował, wymiotował i zespół zatrzymał przejeżdżający samochód by poprosić o podwózkę do Warath. Dwoje zabrało się, a pozostała dwójka wraz z rowerami, wskoczyła na Land Rovera, który też zatrzymał się by pomóc zespołowi. Niestety w miasteczku nie udało im się spotkać i nikt w okolicy nic nie wiedział o pierwszej dwójce. Ostatecznie okazało się, że przypadkowy kierowca był na tyle miły, by zawieźć chorujących aż do ich hotelu w miejscu startu i mety, ale byłą chwila grozy.

Ze względu na znacznie trudniejszy teren, niż sądzili zawodnicy, ostatecznie nie tylko nikomu nie udało się zdążyć przed dark-zone (o czym wiedzieli już od dawna), ale też żaden zespół nie dotarł tam przed jej końcem, tak by móc wyruszyć na kajak tak szybko jak to tylko możliwe. Seagate dotarło pierwsze, ale byli tak zmęczeni, że położyli się spać. Thule, 8 minut za nimi, zmęczeni ale bardzo zmotywowanie, natychmiast ruszyli dalej. Mimo to cała strefa zmian, wraz z 6-cio kilometrowym dojściem, zajęła im 3 godziny! Widać nawet liderom zdarza się zamuła na rajdzie. Był to pierwszy moment, w którym Seagate straciło fizyczne prowadzenie na zawodach. Dla przypomnienia – nie uwzględnia ono otrzymanej przez nich, 4-ro godzinnej kary, którą muszą odczekać na ostatniej strefie zmian.

Seagate po drzemce szybko dogoniło Thule i etap kajakowy pokonywali razem. Nikomu jednak nie udało się go skończyć przed zmierzchem i w chwili obecnej czołowe zespoły kempingują nad brzegiem rzeki. O 6:30 tasmańskiego czasu (19:30 naszego) ruszą dalej. Tylko 9 czołowych zespołów dało radę wyruszyć na 12., kajakowy etap przed dark-zone. Jutro, po dokończeniu kajaków, czeka ich jeszcze 70 km MTB dojazdu nad morze i dwa krótkie, nadmorskie etapy do mety. Już niedługo będzie wiadomo kto zostanie Mistrzem Świata.

Aktualna klasyfikacja (z uwzględnieniem kary dla Seagate)

1. Thule Adventure Team
2. Team Silva
3. Seagate

Ведь в конце-то концов, как справедливо заметил старец Биггар, подвеска его, да "Математика за 5 шагов. 1-4 классы" он и хочет просто на время позаимствовать ее, всего на пару часов.

Это ключевой момент того солнечного источника, каковым является Синан-джу, первое и величайшее из боевых искусств.

Меня интересует брат по имени Дилвиш, эльф.

Он тогда как следует надрался и вел себя куда дружелюбнее; вероятно, еще не видел папки с моими бумагами.

Он критически взглянул на мистера Слинсби.

Но когда генерал КГБ в кителе от лучшего портного, лоснящийся от диковинных фруктов и импортного шоколада и узнающий время по дорогим швейцарским часам, посоветовал ему спокойно ехать на дачу, Земятин только насторожился.

Podobne Posty

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany