[size=x-large]Wywiad z Pawłem Dybkiem –
zwycięzcą II Zimowego Maratonu Pieszego Dookoła Wyspy Wolin[/size]

[i]Karsibór 30.01.2005[/i]


Napieraj.pl: [b]Jaką taktykę obrałeś na tych zawodach?[/b]

Paweł Dybek: Na podstawie doświadczeń moich i Magdy (Łączak, przyp. napieraj.pl) postanowiliśmy, aby pierwsze 10km przejść. Wyszło tak, że szedłem przez pierwsze półtorej godziny. Na kolejnych punktach kontrolnych traciłem 12, 24, w końcu 30 minut do pierwszego. I dopiero wtedy zacząłem nadrabiać straty. Nadrabiałem i czołówkę – dwójkę z czołówki (Piotra Dymusa i Huberta Pukę, przyp. napieraj.pl) dogoniłem dopiero przed 10 kilometrowym etapem po plaży (84km trasy, przyp. napieraj.pl). Ten odcinek przeszedłem razem z nimi, bo wiedziałem, że jeśli tam ich wyprzedzę i na przykład nie trafię na wieżę i zgubię się choćby 20 minut to może mi siąść psychika i mogę w ogóle już ich nie dogonić. Zaliczyłem punkt na wieży razem z nimi i dopiero od wtedy zacząłem finiszować. To było jakieś 30km przed metą.

[b]Skąd się wzięła ta taktyka?[/b]

Raz, że to jest zima i w śniegu najłatwiej się idzie na końcu. Nie robisz śladów, nie torujesz. A dwa – to bałem się żeby nie wykończyć. Zdarza mi się, że na początku za mocno popędzę. Jak nie mam hamulca to się po prostu potrafię zajeździć, przesadzić i „odpłynąć” po jakimś czasie.

[b]Czy dotknęły Cię jakieś kryzysy? [/b]

Właściwie nie miałem kryzysów w ogóle. Jedynie tą końcówkę – ostatnie 15km to musiałem się zaginać ze względu na ból mięśni nóg. Ten ból w porównaniu z tym co dzieje się ze mną na niektórych rajdach była pestka. Trafiłem z formą. Mam wrażenie, że mi się świetnie sprawdziła technika poruszania na takich zawodach. Jak biegłem, to biegłem szybko żeby nie tuptać trochę szybciej niż marsz, tylko jak już biec to biec znacznie szybciej. Żeby to było jakieś 10km/h. Gdy na plaży chłopaki (Piotr Dymus, Hubert Puka, przyp. napieraj.pl) biegli to ja byłem w stanie dotrzymać im kroku szybko maszerując. A oni na pewno dużo bardziej się męczyli. Zdecydowanie wolę w biegu długi krok i duże tempo.

[b]Co wziąłeś ze sobą na trasę?[/b]

Z ciekawych rzeczy to na pewno mało picia. Na pierwszy etap (61km) wziąłem tylko pół litra wody. Ze względu na wagę i na to, że jak ostatnio trenowałem w warunkach zimowych to bardzo mało piłem. Wydawało mi się, że nie będę potrzebował. Trochę to było za mało. Z przepaku wziąłem litr wody i pół bidonu kawy i dwa małe soczki. Jedzenia wziąłem bardzo dużo, żeby nie „odpłynąć” bo jak schodzę z trasy lub gdy nie jestem w stanie wrócić z treningu to między innymi z powodu (prócz za dużego tempa) braku odżywiania. Przez te pierwsze półtorej godziny po starcie dużo jadłem. Świetnie mi się spisały cukierki, które mają likier w środku i wisienkę 😀 Czyli trochę na alkoholu jechałem na tych zawodach. Poza tym miałem batony energetyczne. „Doping” w postaci kawy i żeli energetycznych używałem w drugiej części trasy. W sumie zjadłem jeden żel, a kawy nawet nie wypiłem do końca.

[b]Czy przygotowywałeś się specjalnie do tych zawodów?[/b]

Tak. Przygotowywałem się specjalnie pod te zawody. Już miesiąc wcześniej rozmawiałem z Magdą (Łączak, przyp. napieraj.pl) dyskutowaliśmy o tym starcie. Miałem dużą ochotę przyjechać na te zawody, ze względu na to, że zimą mam więcej czasu i trochę więcej biegam, a mniej jeżdżę na rowerze. Średnio, co 3 dni robiłem treningi biegowe. Zrobiłem jeden trening na 55km, bo Magda mi powiedziała, że jak mam jechać na te zawody to pod warunkiem, że będę w stanie przebiec 80km. Ja stwierdziłem, że nie wiem. I na drugi dzień wyszedłem z domu i pobiegłem. Przebiegłem 55km i dzwonię do Magdy: „Magda przyjedź po mnie, bo nie mam siły wrócić do domu!”. W momencie, kiedy wybierałem numer – telefon mi się rozładował. Musiałem, wrócić sam, bo nie miałem ani pieniędzy ani jedzenia – nic.

[b]Jakie ubranie miałeś na sobie?[/b]

Oprócz majtek to cały byłem ubrany w sprzęt Salomona. Getry i legginsy, dwie koszulki z długim rękawem i windstopper.

[b]Czy zdarzyło Ci się zmarznąć?[/b]

Tak, na etapie plażowym trochę wiało i to był jedyny etap (prócz początku), kiedy nie biegłem. Straciłem wówczas trochę czasu, ale uważam, że to było dobre posunięcie. Odpocząłem, żeby móc zafiniszować na ostatnie 30km. Wtedy właśnie było mi zimno, wyciągnąłem kurtkę i szedłem w kurtce.

[b]Gratuluję jeszcze raz i dziękuję za rozmowę. [/b]

Dziękuję.

[b]Zobacz również:


[url=/xoops/modules/news/article.php?storyid=321]Relacja na żywo i wyniki[/url]

[url=http://www.orzelbielik.pl/maraton/uczestnicy.htm]Lista uczestników 2005[/url]

[url=/xoops/modules/news/article.php?storyid=137]Podsumowanie WiechoRa z edycji 2004.[/url]

[url=/xoops/modules/news/article.php?storyid=136]Relacja na żywo z edycji 2004[/url]

[url=http://www.orzelbielik.pl/maraton/index.htm]Strona organizatorów zawodów[/url]

[url=/xoops/modules/mylinks/visit.php?cid=8&lid=75]Strona drużyny Pawła Dybka – Hellmann Salomon Adventure Team[/url]
[/b]

Podobne Posty

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany