[size=x-large]Więcej światła![/size]

[b]Rowerowe Lampy diodowe dużej mocy
Cateye HL-EL700RC Triple Shot i HL-EL710RC Double Shot[/b]


HL-EL700RC Triple Shot
waga 710g.
Cena: 1 279,00 zł

HL-EL710RC Double Shot
waga 645 gram.
Cena: 1 099,00 zł

Cube (a właściwie opticube) – elegancki kartonowy czarny sześcian ważący niecały
kilogram. Na wieczku cena, za którą można kupić rower dla narzeczonej lub sprawić sobie porządny zestaw kół. Drugi sześcian tej samej wielkości i znów rozterki cenowe. Za 1099 złotych mógłbym kupić żyrandole do całego mieszkania, lampkę nocną i jeszcze starczyłoby na wskaźnik laserowy do zabawy z kotem. W kartonowych pudełkach kryją się najmocniejsze na naszym rynku lampy rowerowe. Mieliśmy okazję sprawdzić czy są warte swojej ceny.

[b]Double Shot[/b]

Wygląda jak dubeltówka rodem z filmów cyber-punk, czy mrocznych gier komputerowych, gdzie przy pomocy lasera morduje się przeróżne bestie i chlapie krwią na ściany i sufit. Działa ciut delikatniej, ale i tak w konfrontacji z nią, wszelkie znane mi lampy bateryjne bledną. Może potraktujecie to jak żart rodem z Jackassa, ale jeśli włoży się zapalonego double shota do ust to w ciemnym pokoju dokładnie widać światło w dziurkach od nosa!
Lampę możemy wozić przymocowaną na kierownicy lub na kasku. Producent przemyślał obie opcje, dostarczył specjalny uchwyt z taśmami na kask, oraz przedłużacz do akumulatora, którego długość pozwala wozić zasilanie w plecaku i odciążać głowę. Kabelek możemy precyzyjnie poprowadzić mocując go opaskami rzepowymi.

[b]Triple Shot [/b]

Grubsza siostra „dwururki”. Konstruktor nie bez kozery wyposażył tę lampę w spory radiator. W czasie pracy szybko się grzeje. Ze względu na większą masę zrezygnowano z opcji mocowania na kasku. W zamian za to wyłącznik nie zwisa na kabelku, a jest mocowany osobnym wygodnym uchwytem do kierownicy.

Double i Triple shot są zbudowane nadzwyczaj solidnie. Aluminiowy odlew pozwala wierzyć, że nawet przy poważnej kraksie nic nie zagrozi naszej lampie. W czasie testów wielokrotnie był narażony na upadki, z których wychodził bez szwanku. Zamknięta śrubami obudowa nie ma szans się przypadkowo otworzyć, co zdarza się tańszym lampom zamykanym na zatrzask (Zbieranie baterii nocą w błocie to żadna przyjemność) Eksploatacja w temperaturze 20°C wskazała nam jeszcze inny powód, dlaczego konstruktor wyposażył lampy w aluminiowe obudowy z radiatorami. Gdy tylko ustanie chłodzący pęd powietrza, obudowa zaczynają parzyć dłonie! AUĆ!

[b]Jak świecą?[/b]

Naprawdę mocno. Wystarczy spojrzeć prosto w reflektor. Nie polecam! Producent podaje, że jasność Triple Shota jest porównywalna z 20W halogenem, a Double Shota 40% większa od 10W halogenu. Ciężko porównywać różne lampy jeśli konstrukcja soczewek czy luster jest zupełnie inna. Pod ręką mieliśmy Sigmę Mirage – 5W lampę akumulatorową. Rzeczywiście Cateye są od niej mocniejsze. Drugą stwierdzoną różnicą pomiędzy Sigmą, a Cateye była oczywiście barwa światła. Diody Są biało-sine, w porównaniu z nimi żarówka jest bardzo żółta. Kształt plamy świetlnej rzucanej przez diody jest bardzo regularny, znacznie bardziej użyteczny niż poszarpana plama halogenu.
Jeśli chodzi o zasięg – Jasność obiektów odległych o około 20m jest największa gdy świecimy double-shotem. Jest to wynikiem użycia dwóch soczewek skupiających. Triple shot wyposażony tylko w jedną soczewkę skupiającą promień radzi sobie słabiej. Również w krótkim zasięgu (4m) gdy porównamy double shot w centralnej części plamy osiągnie większe natężenie, jednak im dalej od centrum ku obrzeżom, tym większe znaczenie ma rozproszone światło bocznych diod triple shota. Pomiar światłomierzem wskazuje, że lampy akumulatorowe Cateye są kilkunastokrotnie (12-18) razy silniejsze niż najmocniejsze modele bateryjne tej firmy.
Testowane lampy są zbudowane wg ciut innej koncepcji. W Triple Shocie środkowa soczewka odpowiada za skupioną wiązkę światła oświetlającą dalszy plan, natomiast dwie boczne mają właściwości rozpraszające. W ten sposób w czasie jazdy nie ma problemu zarówno z widokiem w najbliższym otoczeniu – po bokach, jak i kilkanaście metrów do przodu. Przydaje się to zwłaszcza na wąskich krętych ścieżkach, kiedy trzeba obserwować zakręty, natomiast kierownica jeszcze jest ustawiona na wprost.
Double Shot ma mniejsze pole „widzenia”, ale jeśli zamocujemy go na kasku, możemy nadrobić te niedogodności – jego światło zawsze będzie skierowane dokładnie tam, gdzie chcemy.
Ideałem jest oczywiście kombinacja dwóch świateł – Triple Shota na kierownicy i Double Shota na kasku. Z taką „choinką” można sobie poradzić w naprawdę trudnych warunkach.

W praktyce okazuje się, że nie wszyscy w zespole potrzebują używać tak mocnych świateł. Wystarczy, gdy jedna osoba włączy triple, czy double shota, a reszta będzie korzystać z jego światła. W ten sposób można znacznie poprawić prędkość na trudnych nocnych etapach The North Face Adventure Trophy, kiedy nie trudno o zaliczenie gleby, czy zgubienie mizernie znakowanego szlaku.


[b]Czas świecenia:[/b]

Większa lampa wg zapewnień producenta świeci 3,3 godziny. W praktyce ten czas jest dłuższy – po około 3,5 godziny światło zaczyna słabnąć, jednak nie gaśnie i jeszcze przez wiele godzin może służyć jako pozycyjne. Podobnie jest z Double Shotem – po 6 godzinach blednie, ale tli się jeszcze długo.
Jazda w temperaturach poniżej 0°C nie zakłóca funkcjonowania lamp.

[b]Łatwość obsługi[/b]

Wychodzę z założenia, że dobrze zaprojektowane urządzenia nie wymagają instrukcji obsługi by je uruchomić i używać korzystać ze standardowych funkcji. W przypadku testowanych lamp, wszystko co wyjąłem z pudełka wydało mi się logiczną całością. Chwilę musiałem pogłówkować, zanim odkryłem, gdzie znajdę kabel wyprowadzający do ładowarki, ale już po pięciu minutach miałem wszystko opanowane.


[b]Akumulator[/b]

Obie lampy zostały wyposażone w niklowo-wodorkowy 12-woltowy akumulator o pojemności 2700mAh. W jego skład wchodzi 10 połączonych ogniw o wymiarach standardowych „paluszków”, z których wyprowadzony jest kabel zasilający do lampy oraz kabelek do ładowarki. W czasie eksploatacji, wtyk do ładowarki jest schowany w wodoszczelnym pokrowcu razem z akumulatorem. Dzięki temu nie jest narażony na zabrudzenie, zalanie czy inne czynniki zewnętrzne.
Pokrowiec wykonany jest z neoprenu, oraz wyposażony w dwa zapięcia na elastyczne rzepy, które pozwalają zarówno na szczelne jego zamknięcie jak i zamocowanie akumulatorów do ramy roweru.
Z początku obawialiśmy się, czy rzepowa taśma nie puści na wertepach i cenny ładunek nie zostanie wkręcony w szprychy. Używaliśmy wszystkich dołączonych przez producenta dodatkowych taśm stabilizujących. Jednak z czasem nabraliśmy zaufania i zadowalaliśmy się pojedynczą taśmą. Akumulator można zamocować do mostka kierownicy lub między rurki w okolicy główki ramy. Bezpieczniej jest jednak między rurkami. W razie upadku są mniejsze szanse na obicie akumulatora. Taki niewielki wypadek (któryś z setki) spowodował pęknięcie jednej z plastykowych opasek utrzymujących kable i ogniwa na miejscu. Nie wpłynęło to jednak w żaden sposób na funkcjonalność.

[b]Ładowanie[/b]

Oba zestawy zawierają ładowarki sieciowe. Pełen cykl trwa około 3 godzin, a stan jest sygnalizowany przez małe diody – pomarańczowa sygnalizuje podłączenie do sieci, migająca czerwona – proces ładowania, natomiast zielona – pełne naładowanie. Producent zapewnia 300 cykli ładowania zanim wydajność ogniw spadnie o 50%. W praktyce oznacza to conajmniej 10 lat spokojnej eksploatacji bez dodatkowych kosztów.

Wszystkie elementy łączące – kable wtyczki, łączenia są wykonane bardzo starannie i z materiałów wysokiej jakości. Kable nie twardnieją na mrozie, wtyczki są zabezpieczone przed przypadkowym wyrwaniem, oraz uszczelniane. Przełączniki zalano gumą.

Przy zakupie lampy dostajemy 2 mocowania na kierownicę (standardowe i oversize). Istnieje również możliwość samodzielnego dopasowania mocowania za pomocą dołączonych gumowych podkładek.
Przyjemnym akcentem jest fakt, że wszystkie używane przez nas lampy Cateye (a w zespole jest ich sporo modeli z różnych lat) mają ten sam rozmiar sanek z zatrzaskiem. Dzięki temu odpada żmudne przekręcanie obejm. Jeśli zatem chcemy wykorzystać szalonego Double Shota tylko na niektóre etapy rajdu, wystarczy wsunąć go w sanki i wio! Gdy już wyczerpiemy akumulator, lub uznamy, że na innym odcinku wystarczy standardowa lampka, również nie musimy używać narzędzi.
Wiadomo nie od dziś, że rower nie zawsze służy do ścigania. W czasie wieczornej przejażdżki po mieście nie musimy oślepiać biednych kierowców naszym tripleshotem. W ciągu 30 sekund jesteśmy w stanie podmienić go na delikatniejszy reflektor. No, chyba że chcemy lansować się na mieście niczym dresik swoją beemką z ksenonami 😉

[b]Co jeszcze można poprawić?[/b]

Pojemność akumulatorów obu lamp nie pozwala na używanie ich na długich rajdach bez przerwy. Double Shot będzie wskazywał drogę przez pięć godzin – na krótką czerwcową noc (jak choćby na Rajdzie Orła Bielika spokojnie wystarczy), jednak już majowe AT może się okazać zbyt długie. Trzeba mieć pod ręką bardziej ekonomiczne źródło światła, które posłuży jako pozycyjne czy jako główne oświetlenie w łatwym terenie. Dwa uchwyty na lampy na kierownicy, do tego licznik, często również obejmy od mapnika. Robi się ciasno… Mam nadzieję, że w kolejnych wcieleniach mocnych lamp producent wyposaży je w tryb ekonomiczny pozwalający wyeliminować drugą lampkę z kierownicy. Tego typu rozwiązania widuje się już w znacznie tańszych lampach rowerowcych (choćby Cateye HL-EL510)
Przydałby się jeszcze futerał na cały zestaw. Nie tylko dla uporządkowania wszystkich elementów, ale choćby dla podkreślenia prestiżu topowych modeli.

[b]Podsumowanie[/b]

Cateye HL-EL700RC Triple Shot i HL-EL710RC Double Shot to produkty z najwyższej półki nieosiągalne dla wielu napieraczy, którzy muszą liczyć każdą złotówkę zanim zainwestują ją w sprzęt.
Ich zastosowanie może znacznie pomóc w czasie nocnych eskapad w trudnym terenie. Tam pokażą swą wyższość. Używanie ich do jazdy po asfalcie jest zupełnie pozbawione sensu.
Wersja dwudiodowa jest lżejsza i wyposażona dodatkowo w mocowanie na kask, co czyni ją bardziej wszechstronną. Nie bez znaczenia jest również dłuższy czas świecenia.
Triple Shot sprawdzi się dobrze na nocnych zawodach MTBO, ale w czasie rajdów trzeba go używać z umiarem, korzystając dodatkowo z drugiej lampki.

Dystrybucja: [url=www.velo.com.pl][b]Velo Sp. z o.o.[/b][/url]

Podobne Posty

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany