Co roku setki tysięcy ludzi korzystając z urlopu wybierają się na górskie wycieczki, narty czy odpoczywa aktywnie biorąc udział w różnego rodzaju rajdach przygodowych lub maratonach pieszych.
Myślę, że każdy z nas podczas napierania spotkał kogoś lub słyszał o kimś kto uległ wypadkowi i musiał zostać ewakuowany przez służby ratunkowe.
Z wezwaniem odpowiednich służb ratunkowych nie ma problemu jeżeli kontuzja przydarzy się nam w okolicy schroniska, na uczęszczanym szlaku górskim lub ścieżce rowerowej. Problem zaczyna się wtedy kiedy jesteśmy gdzieś na grani w górach, godziny drogi od najbliższego schroniska czy w lesie lub w samym środku afrykańskiej dżungli. Tego rodzaju sytuacje wymuszają od poszkodowanego i jego towarzyszy podjęcia odpowiednich działań. Co zrobić w takiej sytuacji i jak wezwać pomoc …skutecznie?
Już na etapie planowania wyprawy lub przygotowań do zawodów powinniśmy zapoznać się z rozmieszczeniem placówek służb ratowniczych w danym rejonie. Warto wpisać sobie do komórki, telefony alarmowe do poszczególnych grup ratowniczych.
W Polskich górach funkcjonują dwa numery ratunkowe 985 od, którego powoli się odchodzi i najpopularniejszy:

601 100 300
601 100 300

Dzwoń do organizatora:

Często na rajdach przygodowych organizator współpracuje z ekipą ratunkową sprowadzoną specjalnie na zawody. Są oni najbliżej wydarzeń, mają dostęp do map zawodów i łatwo im wyjaśnić swoje położenie (wystarczy np. „500 m na południe od PK 25” zamiast mozolnego objaśniania położenia bezimiennych grzbiecików i strumyków). Dlatego zawsze wstukuj w swój telefon także numery które udostępnia organizator rajdu. Najlepiej wszystkie. W ważnych sytuacjach dziwnym trafem telefon sędziego głównego się rozładowuje lub wyjeżdża poza zasięg.

Dzwoniąc na podany numer łączymy się z operatorem, któremu musimy podać w jakim paśmie górskim się znajdujemy a ten łączy nas z odpowiednią grupą działającą na danym terenie.
Wszystko fajnie ale ile razy próbowaliśmy wysłać smsa lub zadzwonić do znajomych będą gdzieś w górach ? Nie zawszę się to udaje! Przyczyną tej sytuacji jest słabe pokrycie naszych gór zasięgiem sieci komórkowych. Problemem jest teren. Nie spodziewajmy się zasięgu głębokich dolinach, stromych ścian czy jaskiniach.
Rozwiązaniem problemu braku zasięgu może być poruszanie się w górę, na możliwie odsłonięty kawałek terenu.
Wezwanie służb ratowniczych powinno być sformułowane krótko i zwięźle. Obowiązuje tutaj zasada: Maksimum treści minimum czasu. Do tego celu został stworzony odpowiedni schemat ukierunkowany na zdobycie najpotrzebniejszych informacji przy założeniu, że połączenie może zostać przerwane w każdej chwili. Dlatego informacja o naszym położeniu musi być podana przed informacją co się stało. Jeżeli zawiedzie połączenie ratownicy będą wiedzieć gdzie nas szukać.
Bardzo ważną rzeczą jest uwiarygodnienie rozmowy. Niestety liczba osób, które dzwonią na numery alarmowe dla zabawy jest bardzo duża. Jeżeli zaczniemy od podania swojego imienia i nazwiska oraz numeru telefonu to od razu postawi to ratownika w stanie gotowości

Rozmowa telefoniczna ze służbami ratowniczymi:

1. Przedstaw się
2. Podaj numer telefonu z, którego dzwonisz
3. Powiedz gdzie jesteś
4. Powiedz skąd, dokąd szliście, jakim szlakiem. Jeżeli nie wiesz staraj się opisać drogę, która szliście, czy po drodze były jakieś charakterystyczne punkty: domy, bacówki, skały, polany.
5. Powiedz co się stało.
6. Na każdym etapie wysłuchaj co dyspozytor ma do powiedzenia.

Daj szansę telefonowi: Jeśli chcesz mieć pewność, że telefon zadziała gdy będziesz go naprawdę potrzebował – wyłącz go. Na zawodach Adventure Race Slovenia organizator wymaga, by każdy team miał ze sobą jeden telefon z odłączonym zasilaniem. Ważne też by aparat był zabezpieczony przed wilgocią i schowany tak by łatwo było do niego dotrzeć. Zwłaszcza gdy jesteś na wodzie.

Upewnij się też że pamiętasz numer PIN. Możesz również w wodoszczelnym pokrowcu umieścić dodatkowo kartkę z PIN-em i numerami alarmowymi (kto wie czy w alarmowej sytuacji to TY nie będziesz leżał nieprzytomny, a towarzysze będą się zastanawiać jaką kombinację wstukać by odblokować aparat, jak dostać się do książki kontaktów w Tym modelu etc…).
Nie ufaj do końca torebkom strunowymi i innym prowizorycznym zabezpieczeniom. W czasie rajdu często się przecierają i puszczają wodę.
Nie korzystaj na rajdach z aparatów z otwieraną klapką lub przesuwanymi elementami. Bardzo trudno je obsłużyć bez wyciągania z wodoodpornego pokrowca.

Co zrobić jeżeli zapomnieliśmy zabrać ze sobą telefonu komórkowego lub telefon nam się rozładował?
Najprostszą metodą wezwanie pomocy jest wołanie. Niestety w warunkach górskich przy złej pogodzie bardzo trudno w ten sposób wezwać pomoc. Jeżeli mamy ze sobą latarkę – a myślę, że większość osób chodzących po górach ją posiada, to za jej pomocą możemy wezwać pomoc.
Został stworzony międzynarodowy system wzywania pomocy. Obejmuje on użycie znaków akustycznych lub świetlnych. Wezwanie pomocy to 6 sygnałów świetlnych na minutę, a potwierdzenie to 3 sygnały świetlne na minutę.
Sygnałem dźwiękowym może być na przykład gwizd. Wiele modeli plecaków ma zamontowany gwizdek w sprzączce pasa piersiowego.
W ciągu słonecznego dnia możemy wzywać pomoc za pomocą lusterka, noża lub menażki. Jeżeli jednak i te sposoby wezwania pomocy nie działają musimy zostawić poszkodowanego i sami udać się po pomoc. Jest to bardzo ryzykowne, ponieważ należy wziąć pod uwagę kilka czynników: sytuację poszkodowanego, ocenę szans sprowadzenia pomocy, warunki pogodowe, warunki fizyczne osoby, która ma sprowadzić pomoc, liczbę osób poszkodowanych. Zasadą w ratownictwie jest to aby nie pozostawiać poszkodowanego samego. Wyjątkiem od tej zasady są sytuacje gdzie poszkodowany potrzebuje natychmiastowej interwencji medycznej.
Jeżeli już zdecydujemy się na pozostawienie rannej osoby to koniecznie musimy zapewnić jej komfort termiczny – musi mu być ciepło oraz sucho. Udając się po pomoc musimy zapamiętywać drogę, która się poruszamy. Służby ratunkowe mogą wypytywać o miejsce wypadku i drogę do niego.
Podczas akcji ratunkowych w trudnym terenie wykorzystywane są śmigłowce ratownicze. Skracają one czas dotarcia do poszkodowanego oraz znacznie przyspieszają transport rannego do szpitala. W tatrach oraz na terenach podgórskich takie świadczenia wykonuje śmigłowiec należący do Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, w pozostałej części kraju możemy liczyć na pomoc ratowników z Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Nadlatując nad miejsce zdarzenia śmigłowiec mija wiele osób wędrujących szlakami w rejonie akcji ratunkowej. Jeżeli zgłoszenie nie było precyzyjne to załoga może mieć wątpliwości z kim ma do czynienia. W takim wypadku osoby nie poszkodowane muszą zasygnalizować „ NO ” ( pomoc nie jest potrzebna) unosząc w górę prawą rękę – sylwetka wtedy przypomina literę „N”. Wzywający pomoc unoszą obie ręce do góry na kształt litery „ Y ” oznaczającej „YES”.
W Polsce preferowanym sposobem dotarcia do poszkodowanego jest opuszczenie ratownika z pokładu lub użycie techniki długiej liny, do której przypięty jest ratownik a do niego przypina się osoba poszkodowana. Śmigłowiec wtedy przenosi dwójkę w bezpieczne miejsce, skąd oboje wchodzą na pokład. Jeżeli jest możliwość wylądowania śmigłowca to trzeba mu to umożliwić, przytrzymując lub mocując do ziemie wszystkie lekkie przedmioty: folia NRC, kurtki, plecaki itp. Siła łopat wirnika jest tak duża, że wszystkie nie przymocowane przedmioty mogą odlecieć powodując zagrożenie dla silników helikoptera.
Akcje za pomocą śmigła są bardzo trudne i żądzą się swoimi prawami. Nigdy nie możemy podchodzić do śmigłowca od tylu – z tyłu jest tzw. „martwe pole” – obszar, którego załoga nie widzi. Do śmigłowca możemy podejść z przodu i ewentualnie z boku ale możemy to zrobić tylko na wyraźne zaproszenie załogi.
Która z wymienionych metod wzywania pomocy jest najlepsza ?. Najlepszą metodą jest metoda najskuteczniejsza. Powodzenie akcji ratunkowych zależy w bardzo dużym stopniu od nas samych. Miejmy jednak nadzieję, że ta wiedza teoretyczna, nie będzie musiała być sprawdzana w praktyce.

Sygnalizowanie wypadku dla załogi śmigłowca:


Wykaz telefon służb ratowniczych działających na terenie całej Polski i Unii Europejskiej:

Telefon alarmowy działający na terenie całej Unii Europejskiej – 112
Telefon alarmowy pogotowia ratunkowego – 999
Telefon alarmowy Państwowej Straży Pożarnej – 998
Telefon alarmowy w górach ( GOPR/TOPR ) – 601 100 300
Telefon alarmowy nad morzem, jeziorem ( WOPR ) – 601 100 100
Telefon alarmowy Policja – 997


O autorze:

Piotr ” Ślęczek ” Ślęczkowski – Ur. 1985, Ratownik Medyczny, Certyfikat BLS/AED, specjalizacja z ratownictwa górskiego, wodnego ( ratownik WOPR ). Kajakarz, biegacz, wspinacz.

O Autorze

Podobne Posty

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany