[size=x-large]Wywiad z Maćkiem Więckiem (team inov-8) –
rekordzistą trasy Harpagana[/size]

18 października 2010



[i]fot. Marcin Klisz[/i]

[b]Słyszeliśmy o Twoim wyczynie na 40 edycji Harpagana. Gratulujemy i chylimy czoła! Opowiedz nam proszę trochę o tym starcie. Czy od początku wyrwałeś do przodu, czy leciałeś w jakiejś grupie?[/b]

Od początku biegłem sam, bo tak czuję się najlepiej. Mogę się wtedy skoncentrować w całości na własnym działaniu i nie rozpraszać biegnącym obok konkurentem. Zacząłem spokojnie, na pierwszych dwóch punktach zajmowałem dalsze miejsca. Czołówkę udało mi się dogonić przed PK4, od tego momentu biegłem na czele w czteroosobowej grupie, którą udało mi się zgubić dopiero na półmetku.

[b]Czy były jakieś miejsca na trasie, gdzie mogłeś sprawdzać swoją przewagę – jakieś zawrotki?[/b]

Przebieg końcówki pierwszej pętli oraz początek drugiej pokrywały się, mijałem tam sporą grupę uczestników. Drugim miejscem był nawrót po PK12 (ok połowy drugiej pętli), tam minąłem moich bezpośrednich konkurentów: Andrzeja Buchajewicza i Michała Jędroszkowiaka, przewaga jaką miałem nad nimi rokowała nieźle. Niestety nie udało mi się zlokalizować Michała Kiełbasińskiego, który deptał mi po piętach. Ta niewiadoma mobilizowała mnie do samej mety.

[b]Czy udało Ci się przelecieć cały dystans bez błędów nawigacyjnych, czy zdarzyły się wtopy?[/b]

Jak na moje umiarkowane zdolności nawigacyjne, ten rajd pod tym względem wyszedł mi całkiem nieźle, jednak nie obyło się bez błędów. Pierwszy miał miejsce już na początku. Biegnąc asfaltem na północ za miejscowością Skorzewo nie udało mi się znaleźć bocznej drogi polnej na wschód do PK2. Odpowiednią drogę znalazłem znacznie dalej, co wydłużyło mój zaplanowany wariant o ok 1,5km i zrzuciło na dalszą pozycję. Druga znacząca strata nawigacyjna miała miejsce przy przebiegu z PK12 na PK13. Pobiegłem nieco okrężnym wariantem przez PK11 oraz miejscowości Loryniec i Wąglikowice. Był to świadomy wybór, ponieważ nie byłem pewny czy na optymalnym przebiegu przez Przerębską Hutę jest most nad przesmykiem między jeziorami Słupino i Radolne. Ten wariant kosztował mnie ok 3km więcej.

[url=/xoops/img2010/12-13.jpg][/url]

[b]Jak wyglądał Twój ekwipunek? Buty, ubranie, plecak, etc.[/b]

Harpagan tardycyjnie na półmetku zahacza o bazę, postanowiłem to
wykorzystać maksymalnie odchudzając ekwipunek.
Miałem na sobie:
– buty inov-8 roclite 295
– stuptuty/skarpety inov-8 debrisoc
– pas biegowy raidlight 800-45 (bidon 0,8l z płynem)
– 2 batony
– długie legginsy Craft
– przy ciele długi rękaw Craft Extreme Pro Zero
– na wierzchu cienka koszulka długi rękaw Craft

[b]Co udało Ci się zjeść po drodze? Jakie są Twoje zwyczaje w tej dziedzinie?[/b]

Zaraz po starcie wypiłem 0,5l gotowego isotonika. Na trasie pierwszej pętli zjadłem 2 batony, wypiłem 0,8l płynu w bidonie. Na półmetku wypiłem ok 1l płynu i zjadłem kawałek boczku. Natomiast na drugiej pętli zjadłem 1 baton i wypiłem ok 0,5l płynu. Batony to zwykłe Liony jasne, a płyn to woda z miodem.

[b]10h 29′ to czas naprawdę mocny jeśli chodzi o bieganie nocą po lesie. Czy zdarzyły Ci się odcinki pokonywane marszem? Jakieś kryzysy?[/b]

Raczej nie przypominam sobie odcinków marszowych. Wszystko starałem się robić w biegu, zmniejszałem jego tempo kiedy wymagała tego nawigacja lub potrzebowałem się napić lub coś przegryźć. Przed startem obawiałem się bardzo kryzysów, a nawet zejścia z trasy, ponieważ jestem na antybiotyku i środkach przeciwzapalnych od paru dni, na szczęście nic takiego nie nastąpiło, jedynie dokuczał mi ból ucha (mam zapalenie ucha).

[b] Miałeś ostatnio nierówną formę. Sporo kłopotów wiosną, a potem WIELKA MOC. Czym różnił się start w Harpaganie od pozostałych?[/b]

Dużo startuję w tym roku, oprócz imprez zaliczanych do PMnO ciągnie
mnie do rajdów, wystartowałem też w dwóch biegach górskich. Kalendarz startów tak się ułożył ze miałem często tydzień lub dwa przerwy miedzy startami, to wystarczająco dużo żeby podjąć kolejne wyzwanie, lecz za mało żeby odzyskać optymalną formę. Przed Harpaganem miałem trochę więcej przerwy.

[b] Masz dosyć nietypowe metody treningowe. Opowiedz trochę o tym. Ciągle większość treningów wykonujesz w drodze do pracy i domu?[/b]

Tak, podstawą treningu są biegi które wykonuje do i z pracy, ze względu na dużą oszczędność czasu. Są to dystanse 2x12km dziennie, wykonywane w różnym tempie w zależności od celów jakie ma realizować trening. Trasa jest niestety asfaltowa ale za to zawiera troszkę przewyższeń. Do codziennego biegania dokładam też odrobinę gimnastyki. W weekendy często startuję, a jeśli mam wolne, to staram się dla odmiany poświęcić czas innej dyscyplinie rajdowej.

[b]Widziałem u Ciebie ostatnio książkę „Bieganie metodą Danielsa” – czy coś skorzystałeś z niej? Dla wielu zawodników z asfaltu, to pozycja ważna niemal niczym Biblia.[/b]

Jestem pod wrażeniem tej książki, choć jeszcze nie przeczytałem jej do końca. Ona właśnie spowodowała ze ostatnio eksperymentuję trochę z treningiem, wprowadzam stopniowo pewne zmiany, miedzy innymi treningi w różnym tempie. Czas jest jednak jeszcze zbyt krótki żeby ocenić efekty.

[b] Jesteś ambitnym zawodnikiem, więc na pewno potrafisz podać swoje słabe strony. Na jakich elementach można pokonać Maćka Więcka?[/b]

Maćka Więcka można pokonać w każdym elemencie biegowym, ponieważ w żadnym nie osiągnął zadowalającego poziomu, a tym bardziej jakichś limitów. Jego słabości dobitnie obnażył wynik na Ultramaratonie – Biegu Siedmiu Dolin w Krynicy. Nie widzę powodu, żebym powiedzmy za trzy miesiące czy pół roku, nie mógł być od niego lepszy. Wszystkie elementy biegowe można poprawiać odpowiednim i systematycznym treningiem, poza… nawigacją. Umiejętność nawigacji nabywa się wraz z doświadczeniem startując w zawodach. Moje doświadczenie w tym zakresie wciąż nie jest duże, dlatego staram się jak najczęściej startować, niekoniecznie z myślą o dobrym wyniku. Na szczęście, przede wszystkim startuję często, bo sprawia mi to przyjemność, a słabsze wyniki podnoszą moją motywację.

[b]Czy myślisz już o kolejnym starcie, czy planujesz zrobić sobie odpoczynek?[/b]

Od treningu nie planuje odpoczynku, natomiast jeśli chodzi o starty, to najbliższym będzie dopiero rajd Nawigator (koniec listopada). Nietypowy termin tegorocznego GEZnO niestety wyklucza mój udział w tej imprezie.

[b]Bardzo dziękujemy za poświęcony czas.[/b]

[i]Mapy przygotowało [url=plan.pl]Studio Plan[/url][/i]

Podobne Posty

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany