[size=x-large]Skarabeusz[/size]
Recenzja kasku kong scarab

Cena: 419 zł
Waga: 276g (ważony rozm. M)


Po co zawracać sobie głowę kaskiem dużo cięższym od zwykłego garnka rowerowego? Do tego gorzej wentylowanym? Po co rzucać się w oczy czymś dziwnym na łbie?
Zaraz, zaraz… Dlaczego cięższym? Zerknijmy w recenzje kasków rowerowych? Gaweł zważył swojego ultralekkiego Meta i waga pokazała 255. Armstrong wygrywał Tour de France mając na łbie 310 gramów Giro Ionosa. Zatem 276 to całkiem niezły wynik. No – może w porównaniu z najlżejszymi konstrukcjami wspinaczkowymi przegrywa (np. Petzl Meteor waży jakieś 230g), ale w zamian mamy wielozadaniowość. Jeśli chodzi o wentylację to w przypadku rajdowców jakoś strasznie bym się nie przejmował. Zwłaszcza w naszym klimacie przy treningach przez okrągły rok. Dziurek jest mało, rozmieszczone tylko po bokach, z przodu i z tyłu, ale działają. Powietrze śmiga w tę i z powrotem. Oprócz standardowych otworów, są również „przetchlinki” – dziury umieszczone po bokach, które prowadzą do kanałów znajdujących się powyżej czubka głowy.

Dlaczego nie ma tam normalnych otworów? Bo kask ma również atest wspinaczkowy i może być zabierany w góry. A góry jak wszyscy wiemy składają się z kamieni. I te kamienie czasem latają zgodnie z kierunkiem siły grawitacji. Czyli w dół – prosto w wierzch kasku. Dlatego właśnie skorupa ma dwie warstwy. By kamulec walił w dyńkę i rozpraszał swoją energię na konstrukcji kasku zamiast na szarych komórkach.
Mamy więc dodatkowy powód do zakupu – góry, wspinanie, via-ferraty, ski-alpinizm. A oprócz tego zagraniczne rajdy na których jest wymagany kask z atestem wspinaczkowym i nie puszczą Cię na trasę w zwykłym rowerowym orzeszku.
Atestów jest na Scarabie więcej. Można go stosować na zawodach konnych (w rajdach od paru lat bezużyteczne 🙁 ), można też legalnie śmigać na rafcie, na górskim kajaku, hydrospeedzie. Spece od bezpieczeństwa uznali że to legalne.

Kasku używam przede wszystkim na rowerze. Dobrze dopasowuje się do głowy. Regulacja nie ma jakiegoś super zasięgu, ale cienka czapka pod kask wchodzi bez problemu. Obwód można zmieniać przy pomocy pokrętła umieszczonego z tyłu. Samo położenie pokrętła można zmieniać – przesuwając je w górę i w dół. Dla mnie to jest ważne, bo właśnie z tyłu mam nieregularny kształt czachy i zdarza się że kask uwiera w tym miejscu. A każde uwieranie po 24 godzinach zmienia się w mordęgę. Ze względu na to, że po środku z tyłu przechodzi pasek z tworzywa – kask może być niewygodny dla osób z kucykiem. W tej sytuacji najlepiej zrobić dwa ogonki i puścić je pomiędzy paskami.
Kask siedzi na głowie stabilnie, nie przechyla się, nie sprawia problemów wychowawczych. Jego powierzchnia jest ze wszystkich stron wzmocniona tworzywem (to już od paru lat standard), dzięki czemu nie ma wgnieceń i poszarpań pianki która stanowi rdzeń konstrukcyjny.
Klamerki reguluje się bardzo łatwo. Są dobrze wykonane. Jeśli obwód został wyregulowany, kask nie rusza się nawet przy odpiętej klamrze.

Rajdowcy z pewnością docenią drobiazg w wyposażeniu Scaraba – klamerki stabilizujące czołówkę. Dzięki nim lampa – nawet duża jest stabilnie zamocowana i nie przemieszcza się. Nie trzeba jej przyklejać czy wiązać. Zamocowanie pasków na pozycji zajmuje około 20 sekund.

Kask trudno dostać w Polsce, ale czasem pojawia się na allegro czy w sklepach internetowych. Testowany egzemplarz został kupiony za oceanem. Kosztował 120$.

Podobne Posty

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany