Kultowa, magiczna, hipnotyzująca. Jaka naprawdę jest Łemkowyna Ultra Trail?

Dla jednych to doskonałe zakończenie sezonu. Po samobiczowaniu na Łemkowynie i tak muszą lizać rany przez jakiś czas. Dla innych to miejsce kipiące emocjami: uśmiechem, łzami, nostalgią, zachwytem, nienawiścią, cierpieniem. Mamiąca błotem, dzikością Łemkowyna Ultra Trail kryje jednak magiczną tajemnicę, która sprawia, że do imprezy przylgnęła łatka „kultowej”.

„Jeśli zerwę ścięgno raczej nie dotrę do mety” – Gaweł Boguta opowiada o 4k w Dolinie Aosty

350 km dookoła Doliny Aosty, 25 000 metrów przewyższeń, 690 śmiałków na starcie i... 390 szczęśliwców, którzy dotarli do mety. Wśród nich Gaweł Boguta, który opowie Wam o swoich przeżyciach z... nie, nie Tor des Geants! Z 4k - nowej, niemal bliźniaczej, choć konkurencyjnej imprezy, która narodziła się z pewnego konfliktu.

Karl Meltzer dla Napieraj.pl: „Włącz muzykę, nie usłyszysz strachu”

Karl „Speedgoat” Meltzer to postać otoczona szczerym uznaniem przez środowisko biegaczy ultra. Nie tylko ze względu na najprawdopodobniej największą ilość wygranych stumilowych biegów w historii tego sportu, ale i na inne wyzwania, które podejmuje. 18 września dotarł na południowy koniec Szlaku Appalachów i z czasem 45 dni, 22 godzin i 38 minut ustanowił na nim nowy rekord. Dziś w rozmowie z napieraj.pl zdradza nam nieco szczegółów tego przedsięwzięcia.

Glen Coe Skyline. Jak sobie pomóć? Relacja Krzyśka Dołęgowskiego

Koledzy mówią, że dobrze pobiegłem. Że stawka mocna (koledzy z Wysp tak twierdzą, dodają nawet, że nie pamiętają tak mocnego składu na swoich wyścigach), więc 19. miejsce na 300 zgłoszonych to dobra rzecz. No i za plecami została Jasmin – i nie chodzi o moją męską dumę. Choć o to pewnie też trochę. Ale ona ma rekord prestiżowej pętli Charlie Ramsay Round – nie wśród kobiet. Wśród wszystkich. No i mieszka tu w Szkocji i biegła rok wcześniej, więc znała teren.

Dominika Stelmach o Biegu 7 Dolin: „To najtrudniejszy bieg w moim sportowym życiu”

Biegnę, biegnę – jest tak pięknie. Wstaje świt, nad górami roztacza się mgła. Jest przyjemnie rześko, jest bosko! Dosłownie frunę na Przehybę, mijam kolejnych zawodników. Od jakiegoś czasu prowadzę już wśród kobiet, staram się jednak nie dekoncentrować, jeszcze 60 kilometrów przede mną … biegnę, biegnę ile sił, bo wiem, że niedługo wstanie mordercze słońce i nie będzie już tak pięknie…