Mistrzostwa Świata w Skyrunningu przyciągają w tym roku do Hiszpanii biegaczy aż z 35 krajów. W tym Polaków. Zapytaliśmy Bartosza Gorczycę jak się do nich przygotowuje i czego możemy się po nim spodziewać. W Pirenejach jest już od ponad trzech tygodni.

Gdyby policzyć wszystkie przygody stojące na drodze Bartka Gorczycy (Salco Sport Team) do imprezy rozgrywanej między 22 a 24 lipca w Vall de Boí, to okazałoby się, że jego udział to splot tragicznych i komicznych okoliczności. Na początku lipca poleciał do krainy Basków. Najpierw miał pomagać Ewie Majer w jej starcie na Ehunmilak Ultra Trail. O krwawych zmaganiach Ewy ze 165 kilometrami możecie przeczytać w naszej relacji.

130 na rowerze 30 biegiem

Jak wygląda taki support? – Tylko na kilku punktach można było pomagać, ale ponieważ nie mieliśmy samochodu pożyczyłem… rower – opowiada Gorczyca. – Między punktami pedałowałem więc ostro. W sumie w ciągu jednego dnia zrobiłem 130 kilometrów. Nie wszędzie dawało się jechać. Wtedy zostawały nogi, a że była to ciągła walka z czasem, to jeszcze sobie pobiegałem w górach: kolejne 30 kilometrów – wspomina. – To również było dla mnie pewnego typu przygotowaniem, lecz w innych warunkach – Bartek stara się racjonalizować swój udział w supportowaniu Ewy.

Plan był taki, że Ewa wygrywa Ehunmilak i oboje biorą plecaki, pakują nagrodę i idą przez góry 300 kilometrów na miejsce jego zawodów. Jednak, jak to bywa z planami – trzeba go było zmienić. Ewa z głębokimi ranami stóp do dziś głównie leży w hiszpańskim hotelu. – Trudno wytrzymać. Za oknem widoki, w głowie myśl, że byłam zgłoszona na 105 kilometrów w mistrzostwach świata, a nie jestem w stanie przejść nawet pięciu – zżyma się Majer.

Daj Pan drobne

Do Vall de Boí musieli więc dotrzeć pociągiem. Choć o mały włos, lub raczej małą monetę, pociąg uciekłby im przed nosem. – Ewa ledwo chodziła i powoli człapaliśmy na pociąg. Zostały nam tylko trzy minuty do odjazdu. Na dworcu okazało się, że nie ma kasy. Tylko automat. Grzebiemy w kieszeniach. Wyciągamy masę monet i biegnę do maszyny. Wciskam wszystkie drobniaki. Czas leci, a ja mam pięć eurocentów, dziesięć eurocentów, dwadzieścia eurocentów i tak dalej. W końcu wrzucam wszystko, a na wyświetlaczu pokazuje się, ze wciąż brakuje nam trzech eurocentów! Rozumiesz? Trzech! Wysypuje mi się ta góra drobniaków i wciskam banknot – pięćdziesiąt euro. Tyle, że maszyna go wypluwa. Czasu coraz mniej, no to zaczynam prosić ludzi o drobne. W końcu ktoś się zlitował i od nowa wciskam ten bilon. W ostatniej chwili żeśmy wskoczyli do pociągu. A to był nasz jedyny tego dnia! – wspomina Bartosz.

Takie widoki mija Bartosz na treningach. Dziennie średnio pokonuje 15-20 km z przewyższeniami 1500 m

Takimi widokami raczy się Bartek na treningach. Dziennie pokonuje średnio 15-20 km z przewyższeniami rzędu 1500 m. Fot. Bartek Gorczyca

W końcu polscy biegacze dotarli na miejsce. Wydawało się, że pogoda ich nie rozpieści. – Pierwsze dni były deszczowe i raczej chłodne, lecz później zmieniło się wszystko diametralnie. Teraz temperatury sięgają 30 stopni Celsjusza, a chmurki na niebie nie widać ani jednej. W dniu startu ma być podobnie. Wróży to dobrze, bo wszystkie treningi robiłem w takiej temperaturze, a dodatkowo śpię na wysokości około 1500 metrów nad poziomem morza, więc można powiedzieć, że aklimatyzuję się dobrze – relacjonuje Gorczyca.

Skracanie dystansu



BUFF® Epic Trail Aigüestortes:
 mistrzostwa świata zostaną rozegrane na trzech trasach:

ULTRA BUFF® EPIC TRAIL 105 km, 8,000 m przewyższenia, największe nachylenie 56%.

SKY BUFF® EPIC TRAIL 42 km, 3,200 m przewyższenia..

VERTICAL BUFF® EPIC TRAIL VK 2.8 km, 1,030 m przewyższenia. Średnie nachylenie 30.7%


Bartosz miał startować na dystansie 105 kilometrów. W maju okazało się jednak, że ma problemy z przeponą. Musiał zrezygnować z Biegu Marduły. Męczył się na treningach i w innych startach kontrolnych. – Zdecydowanie wolałbym pobiec dystans dłuższy, lecz ostatni długi start na Sudeckiej Setce, który miał być biegiem testowym pokazał, że kosztuje mnie to zbyt wiele cierpienia, mimo iż przewyższenia są trzykrotnie mniejsze niż na mistrzostwach świata – dodaje Gorczyca.
Czego więc można spodziewać się po jego biegu? – Może mi pójść świetnie, gdy nic złego się nie odezwie, ale równie dobrze mogę ledwo doczłapać do mety. W każdym razie na pewno się nie poddam i będę walczył jak zawsze do końca – deklaruje.

Kuchnia sprzętowa

13819735_10201864409689205_2129323289_nWielu ultrasów skręca z ciekawości jakiego ekwipunku używają najlepsi. W czym biegną, co jedzą, jakie mają specjalne patenty. Poprosiliśmy więc Bartosza, żeby uchylił przed nami drzwi do swojej biegowej kuchni. Gorczyca nie je i nie pije z reguły zbyt wiele, ale podczas tak ważnego startu zamierza trzymać się sprawdzonej zasady: pierwszą godzinę „prąd” czerpie ze śniadania. Potem wciąga pierwszy żel. Kolejne bierze co około 45 minut. – Ostatnio staram się pić regularnie. Nawet wtedy, gdy nie czuję pragnienia. Zabieram więc izotonik – dodaje aktualny wicemistrz Polski w długodystansowym biegu górskim. W kwietniu na Wielkiej Prehybie musiał, drugi raz z rzędu, uznać wyższość Marcina Świerca (Salomon Suunto Team). W Hiszpanii zanosi się więc na rewanż, bo obaj staną na starcie.

Ostatnio gorącym tematem są kijki, o których mówił choćby Przemek Sobczyk. Gorczyca także planuje wykorzystać ich zalety. – Rozmyślam jeszcze nad zabraniem ich na pierwsze 28 kilometrów trasy, gdzie zrobimy 3200 metrów w pionie. Później już tylko zbieg do mety, więc wezmę je na 90 procent. Chociażby po to, by poeksperymentować – wyjaśnia.
– Cały wyjazd traktuję jako przeżycie poznawcze i zbieranie doświadczenia. Nie tylko w sporcie, ale i w normalnym życiu. Odwiedzam nowe miejsca, poznaję nowych ludzi i próbuję z nimi rozmawiać po angielsku, mimo iż mam wrażenie, że gdybym mówił po polsku zrozumieliby tyle samo – kończy.

Co możemy dodać od siebie? Napieraj Bartosz!


Sprzęt Bartosza Gorczycy, który zabierze na trasę:
Buty: Adidas XT Boost
Plecak: Salomon S-Lab Skin Hydro 5 Set
Ubrania: Buff
Żele: Nutrend Endurosnack i Carbosnack
Kije: Black Diamond Distance flz


 

O Autorze

Jestem autorem tysięcy artykułów w czołowych polskich dziennikach, tygodnikach, miesięcznikach i serwisach online. Pracowałem m.in. dla gazety “Polska The Times” i “Dziennika Polska Europa Świat”. Dzięki nim mogłem relacjonować lekkoatletykę podczas igrzysk olimpijskich w Pekinie, spotykać się z zawodnikami i trenerami podczas mityngów w Polsce i za granicą oraz analizować zmagania podczas lekkoatletycznych mistrzostw świata. Sporo nauczyłem się także pracując w miesięczniku „Bieganie”. Współpracowałem i współpracuję z www.magazynbieganie.pl, „Esquire„, Gazeta Wyborcza, gazeta.pl, Forum Trenera.

Podobne Posty

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany